Little bags to w mojej szafie oddzielny rozdział, choć
wcale nie taki zbyt duży to jednak można śmiało powiedzieć, że mam bzika na
punkcie torebeczek. Często z nich korzystam, żeby mieć przy sobie to, co
naprawdę potrzebne, bez dźwigania zbędnych kilogramów. Chcę pokazać Wam przynajmniej
kilka z nich z bliska, nie tylko w stylizacjach, ale w całkiem osobnych odsłonach.
Wszystkie małe torebki kupiłam w
ciucholandach. Pierwsza little bag jest firmy Principles i w zależności od
światła zmienia swój kolor, ten najczęściej osiągalny to po prostu metaliczny
srebrny, a ten który urzekł mnie, gdy ją kupowałam to cudowna metaliczna
zieleń. Misterna układanka ta moja torebeczka i lepiej nie zgubić żadnego jej
ogniwa. Wioletta
torebka super !
OdpowiedzUsuń:)