niedziela, 29 kwietnia 2012

Crazy leggings

Szalone legginsy wpadły mi w oko od razu, zresztą nietrudno było je zobaczyć wśród reszty raczej jednobarwnych dżinsów. Taki właśnie denim w plamy jest propozycją Isabel Marant na wiosnę i lato 2012, więc błysk w moim oku był niecodzienny, a myśl „mam i ja” wprawiała w „ciuchowy błogostan” (pewnie wielu z Was wie o czym mówię). Znaleźć takie cudo w ciucholandzie i to w rozmiarze idealnie pasującym na „własny organizm” – bezcenne. Dziś nowe legginsy w sportowej odsłonie, ale nie byłabym sobą, gdyby temu lookowi zabrakło choć odrobiny glamu, tak więc są szpilki i jest biżuteria i to nawet bardzo błyszcząca. Naszyjnik zrobiłam sama (nieco ulepszyłam powiedzmy) na zagranicznych blogach pojawiają się takie cuda i cóż nie będę oryginalna, też chciałam taki mieć (tak więc szybkie DIY i jest). Piszcie, czy podobają się Wam szalone legginsy. A i przypominam o konkursie, piękna skórzana bransoletka firmy DUBLON czeka, warunki konkursu proste, próbujcie, powodzenia. Wioletta. 



















wtorek, 24 kwietnia 2012

Konkurs! Wygraj bransoletkę DUBLON


O tym, że uwielbiam biżuterię DUBLON i wykorzystuję ją do wielu stylizacji, pisałam już nie raz i już nie raz prezentowałam ją Wam na swoim blogu. 

Dziś karmelowe skórzane cudeńko właśnie od firmy DUBLON jest dla Was i wcale nie trzeba się bardzo namęczyć, aby o tę bransoletkę  powalczyć.

                                                               


 Zasady konkursu są proste, trzeba tylko:

1.    Polubić DUBLON na facebooku
2.    Polubić  ViBlog Style na facebooku
3.   W komentarzu pod tym postem zostawić swoje imię i nazwisko oraz e-maila. 

       Konkurs trwa do 1 maja br. włącznie, zwycięzcę wylosuje generator liczb. 


                                              POWODZENIA! 


                                          WYNIKI KONKURSU 

Dziękuję za udział w konkursie i uroczyście oznajmiam, że bransoletka DUBLON wędruje do Joanny Cieślińskiej - Gratuluję Joanno!!!

                                                          

A wszystkich, którzy brali udział i niestety nie zdobyli nagrody zapraszam ponownie na mojego bloga już niebawem kolejny konkurs, tym razem będzie można wygrać naszyjnik.    

czwartek, 19 kwietnia 2012

Honey hair


Wolę słomkowo – miodowy blond niż platynowy (w którym niestety wyglądam na starszą niż jestem), dlatego od kilku już lat maluję włosy właśnie takimi ciepłymi odcieniami blondu. Zazwyczaj nie mam zbyt  dużo czasu, który mogłabym poświęcić na pielęgnację włosów, ale od dobrych kilku lat (oczywiście z małymi przerwami na testowanie nowych szamponów i odżywek) myję włosy szamponem Elseve L’oreal z dodatkiem pszczelego mleczka i stosuję odżywkę z tej serii. O wspaniałych właściwościach pszczelego mleczka można opowiadać długo, ale dziś o tym, że wspomaga też włosy. Naprawdę lubię ten szampon i tę odżywkę, bo po licznych „próbach” z innymi kosmetykami do włosów, jak już pisałam, właśnie tym jestem wierna. Włosy nie są ani zbyt gładkie ani zbyt napuszone, lśnią bardziej (to również przez zawarte w szamponie i odżywce składniki odbijające światło) i co istotne przy długich włosach nie mam żadnych problemów z rozczesaniem ich po umyciu. Nałożona dosłownie na kilka sekund odżywka sprawia, że są cudownie gładkie.










Mleczko pszczele to nie jedyny pszczeli produkt, którym karmię swoje włosy. Co kilka miesięcy (można częściej, ale jak zwykle brakuje czasu) nakładam na nie miód. Zazwyczaj nie cackam się z tym zabiegiem jakoś szczególnie, po prostu na pół godziny przed myciem włosów wcieram w nie miód, bywa, że dodaję do niego jeszcze kilka kropel cytryny. Żeby było zabawniej (w końcu przy większości kosmetycznych zabiegów wyglądamy dość dziwacznie) zakładam na głowę foliową reklamówkę lub worek (czasem na to wszystko jeszcze ręcznik). Świetnie odżywiająca maseczka, miękkie, zregenerowane włosy z pięknym połyskiem. Miód jest fantastyczny. Polecam tę słodycz. Wioletta       








 
  

niedziela, 15 kwietnia 2012

Double denim

Double denim – tym razem ciemny na górze, jasny na dole. Denim pewnie nigdy mi się nie przeje, choć nigdy nie mów nigdy, po 70 –tce mogę zmienić zdanie :). Jedynie spodnie to w miarę nowy nabytek, koszula i kurtka mają już swój niezły staż w mojej szafie, dotąd jednak nie występowały razem, to ich premiera. Zainspirowana „sztokholmską ulicą”  z blogu Carolines Mode (będę Wam o nim często pisać – bo mnie bardzo fascynuje) postanowiłam dodać wielki naszyjnik (Dublon), który już pokazywałam wcześniej w bardziej eleganckim zestawieniu, ale kocham dużą i błyszczącą biżuterię nosić na co dzień (w końcu sylwester jest raz do roku, a karnawał też trwa zbyt krótko – stąd niedosyt błysku). Do denimu dwie wersje torebek, duża na zakupy i jej mniejsza „siostra” na inne okazje, w obu przypadkach podpalany karmel w „kratkowy” wzór, większa krata na mniejszej kopertówce i mniejsza na większej torbie – obie z H&M wyszukane w secondhandach. Kto z Was też kocha double denim? Wioletta 
















  

czwartek, 12 kwietnia 2012

Vintage leather

Skórzany czarny płaszcz vintage, bo wiosna wciąż nie chce przyjść na dobre, a ja nie lubię marznąć. Kobaltowe rurki jako najbardziej jaskrawy kolorowy element tego zestawienia, plus paznokcie, tu fiolet i zieleń. Dziś zamiast torebki – mini plecak, który też swoim fasonem „robi zamieszanie”. Na mały dodatek: naszyjnik (handmade) i lekko ozdobny pasek. Wioletta.