środa, 27 lutego 2013

Second hand - shopping! 3

Wypady były dwa, ciucholandy też dwa, nowości nieco więcej. Te łowy można zaliczyć do naprawdę udanych, choć jak zawsze nie wszystko co przypadło mi do gustu powędrowało do mojej szafy. Startujemy!
 
 Znalazłam, ale nie kupiłam:
Krwisto – czerwone ponczo (Stradivarius), pięknie wykonane, raczej nowe, świetny kolor, ale jednak kojarzy mi się wyłącznie z Czerwonym Kapturkiem, poza tym cena raczej mało przystępna.
 

 
Torebka vintage (No name), szara skóra, metalowo – złoto –plastikowe rączki, zbyt mała i na zbyt krótkim pasku, gdyby ten pasek był dłuższy byłaby moja.
 
Rękawiczki (No name) kratka z zewnątrz, wewnątrz czarne, nie byłam do końca przekonana, zostały w sklepie.
Torba (Sophie Kokosalaki dla La Redoute) nowa, skórzana, porządna torba, ale wielka, raczej na wyjazdy niż na co dzień, nie zdecydowałam się, za to zrobiłam jej fotkę w towarzystwie fajnego płaszczyka.
Kolorowe spodnie, głównie jeansy, malinowe, jasno żółte, jasno niebieskie, khaki, szare, było ich sporo, próbowałam  ze wszystkimi, ustrzeliłam tylko jedne i zaraz właśnie o nich. Właścicielką tych cudeniek nie zostałam.
 

 
   Zobaczyłam i nie mogłam się oprzeć:
To właśnie te spodnie trafiły do mojej szafy (Denim Co), mam już podobne, ale jednak te są jeszcze bardziej fuksjowe, nowe i pasują na mój organizm – świetne.
Rękawiczki czarne (OWIM) mięciutkie, z owczej skóry, cudne, dobra cena, fajny krój, nowe, moje. Rękawiczki (F&F) skórzane, turkusowe, nowe, dobra cena, moje.
Takie koralowe cudo obok, którego nie mogłam przejść obojętnie, na letnie dni, jak znalazł, dobra cena.
 
Kolczyki – złote kółka, bransoletka też w kolorze złota, uwielbiam taką biżuterię. Pasek (No name) cieniutki, można pokombinować przy zapinaniu, bo dość długi, lakierowane cętki, niezły dodatek za grosze.
 

 
Dwie wyprawy i hity są dwa:
Torebka (DKNY) co prawda używana, ale w bardzo dobrym stanie, czarna ze złotymi dodatkami, więc cóż więcej, bez zastanowienia moja, dziś tylko w szczegółach, w całej okazałości można ją zobaczyć w ostatniej mojej stylizacji Milla& red lips.
 
Zamszowy żakiet ze złotymi guzikami (Caimi), nieco używany, ale mimo to cudny, miękki zamsz dobrze skrojony, dziś tylko we fragmencie, niebawem w zestawie.
Do następnych łowów! Piszcie, jakie łupy znaleźliście w ciucholandach! Wioletta

czwartek, 21 lutego 2013

Milla & red lips

Biały T-shirt od Milla HandMade ma nie tylko niecodzienny malunek, po wyjęciu z paczki pachniał nieziemsko. Miękka bawełna, świetny krój, jest naprawdę piękny, a ja trochę przypadkiem jestem jego zadowoloną właścicielką, za co bardzo dziękuję Milla - HandMade – wpadnijcie do niej na fb-ową stronę, może znajdziecie coś dla siebie. Red lips to mój nowy lakier do ust Apocalips od Rimmel – naprawdę warto go mieć, łączy zalety szminki i błyszczyka i daje świetny efekt. Płaszcz (Carla F. – sh), spodnie rurki (No name –sh), szalik (H&M –sh), buty (New look) oraz moje ostatnie nabytki: kapelusz (Dobesh –sh), rękawiczki (OWIM –sh) i torebka (DKNY – sh). Wioletta



























































 

środa, 20 lutego 2013

One day

One day czyli kilka fotek z „pola walki”, za które bardzo dziękuję Jagodzie. Tym razem bez rzucających się w oczy kolorów, z małym wyjątkiem lakieru do paznokci (Wibo ). Szarość w różnych odcieniach plus niezniszczalny, w tym przypadku nieco podniszczony dżins. Spodnie (No name –sh), pasek (Next –sh), sweter (Esprit –sh), szaliko-komin (United Colors of Benetton – sh), motocyklowe botki (George –sh). Wioletta