BLACKBOW dzisiaj w roli głównej, nadaje ton całemu zestawowi.
„BLACKBOW to polska marka modowa skierowana
do wszystkich kobiet kochających modę, śledzących nowoczesne trendy oraz
szukających niepowtarzalnych zestawień, a przy tym ceniących sobie jakość
materiałów, precyzję wykończenia i wygodę” – taką informację można znaleźć na
stronie internetowej BLACKBOW. Mam tylko ich czapkę, ale miło mieć taki
produkt, który naprawdę ma świetną jakość, a to zawsze cenię sobie najbardziej.
Bez profesjonalnych określeń, po prostu niezwykle miękka w dotyku, pięknie
uszyta, profesjonalnie wykończona i co cudowne wewnątrz etykietka, a na niej
napis Made in Poland. BLACKBOW to też
świetne tuniki, T-shirty czy spódnice, może kiedyś będę mogła napisać i o nich –
sprawdźcie tutaj, może się na coś skusicie. A w zestawie z BLACKBOW oczywiście,
jak niemal zawsze u mnie, ciucholandowe łupy: T-shirt (Cedarwood state), rurki
(No name), buty, które, nie da się ukryć, uwielbiam (No name), skórzany płaszcz
(Outer edge), szalik (H&M), skórzany pasek (Atrium), rękawiczki (No name), kopertówka
(E-evie), bransoletki (DUBLON). Jest też mój nowy lakier do ust, jeśli chodzi o
czerwone szminki bije wszystkie na głowę, bo dobrze nawilża i nabłyszcza, a i
ten kolor – Stellar 501- Apocalis Rimmel.
Wioletta
Marzą mi się takie rękawiczki kochana:) Piękne :)
OdpowiedzUsuńu Ciebie Kochana jeszcze snieg? świetnie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńu mnie są jest jeszcze wiele takich miejsc ze śniegiem i ma podobno jeszcze padać :) choć wiosnę już czuć :) dziękuję za komentarze :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia:) I piękna stylizacja:)
OdpowiedzUsuń