Spódnica ombre A/wear (oczywiście z sh) pojawiła się w mojej szafie już latem ubiegłego roku i cóż nie była wtedy zbyt popularna, bo choć ombre na ubraniach to już pomysł sprzed co najmniej kilku lat, to jednak na nasze ulice wchodzi dopiero w tym letnim sezonie. Moje umiłowanie ciuchów krótko mówiąc „innych” nie pozwoliło przejść obok niej obojętnie, tym bardziej, że zachwyciła mnie swoimi kolorami. Lekka, zwiewna, kobieca i do tego, właśnie „inaksiejsza”. Kloszowany dół, dopasowana góra – T-shirt z nadrukiem H&M (oczywiście z sh), inaczej byłoby za cukierkowo, nie do zniesienia przy takiej bezowej spódnicy i rozmiarze większym niż 34. Żeby nie skrócić nóg (cóż zrobić do nieba nie są) czółenka na wysokim obcasie, wszelkie paseczki w okolicy kosteczki jednak odejmują im w tym przypadku centymetrów. Bardziej mi pasuje do tego zestawienia duża kopertówka niż duża torba, która jeszcze przydawałby ciężkości dołowi stroju czy też jakieś maleństwo, które zginęłoby w „spódnicowych czeluściach”. Bransoletka Js Jewelery – by też nie przesłodzić całości i „liściaste” naszyjniki H&M i AX Paris (sh). Lubicie? Wioletta
Ombre skirt jest boska! Świetne to ostatnie zdjęcie, gdzie jesteś "poprzecinana"
OdpowiedzUsuńplace zabaw - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńa słyszałaś o ombre hair? To samo, tylko robione z włosami -fajne kolory, takie soczyste i ombre wychodzi świetnie
OdpowiedzUsuńpewnie, że słyszałam i widziałam sporo fot właśnie kolorowego ombre na włosach - jest piękne, ale nie zdecydowałbym się na to, jestem przywiązana do swojego blondu:)pozdrawiam - bezpieczne opalanie :)
OdpowiedzUsuńA czy w tym zestawie są rajstopy ;) ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
skąd przypuszczenie o rajstopach? :D nie, nie ma rajstop! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń