Kupiona z zamiarem skrócenia, bezwzględnego obcięcia na wysokości kolan, lniana czarna sukienka z atmosphere. Skazana na nożyce, ocalała jednak, bo zarzuciłam ten pomysł odwiedziona przez krawcową. I to była bardzo dobra rada, którą doceniłam po pierwszym letnim rodzinnym party w tej sukience. Kiedy ją zakładam, nie wiedzieć czemu, trochę mi w uszach brzmi „Małgośka” Maryli Rodowicz, ale jednak to całkiem miłe dźwięki. Złota duża torebka, gdybym musiała coś ze sobą taszczyć. Skórzane sandały na wysokim drewnianym obcasie to wyrób brazylijskiej firmy Faith. Biżuteria znów wiedzie prym, tym razem naszyjnik Waregena – Moc Bogini – lubie tę nazwę, nie pytajcie dlaczego. Bransoletki: złote kółka (sh) i skórzana (Dublon). Czekam na Wasze opinie. Wioletta
świetnie wyglądasz w tej czarnej maxi! nie skaracaj jej!
OdpowiedzUsuńPiękne buty, piękna sukienka - po prostu świetny zestaw:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny lakier!
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie i długość jest też super. To była naprawdę dobra rada od krawcowej.
OdpowiedzUsuńBardzo podobasz mi się w długości maxi :)
Super długość, Bardzo podobasz mi się w długości maxi. To była dobra rada od krawcowej. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny styl, podoba mi się Twój blog. Potrafisz super podkreślić kobiecą figurę, każdy zestaw dopracowany.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać. Pozdrawiam,
Iza.
Wszystkim bardzo dziękuję za miłe słowa, Iza - oczywiście zapraszam:)
OdpowiedzUsuńA big make-up GIVEAWAY here
OdpowiedzUsuńhttp://she-is-the-1.blogspot.ch/2012/07/giveaway-ii.html
Gold looks great on black.
OdpowiedzUsuńLove the necklace!
Xoxo
http://fashionismyonlydrug.blogspot.com/
Bardzo dobrze, że jej nie skróciłaś :) Uwielbiam maxi! :)
OdpowiedzUsuńKobieta z klasa. Szkoda tylko ze zdjecia sa male ;)
OdpowiedzUsuń