Moja alternatywa dla futrzanych czap, które kocham nosić zimą, tylko jedna – kapelusz. Swój pierwszy kupiłam jeszcze w czasach licealnych, wtedy podobnie, jak w tym outficie, zestawiałam go z długim wciętym w tali płaszczem, ale jednak inaczej, bo również z ciężkimi sznurowanymi butami. Teraz zwycięża moja miłość do wysokich obcasów, nie tylko z tego względu, że dodają mi centymetrów. Płaszcz upolowałam za grosze, zwabił mnie jego kobiecy krój, a poza tym jest bardzo podobny do tego zaprojektowanego przez Ralpha Laurena. Beżowa jodełka, duże klapy, rozcięcia przy rękawach. Tegorocznej wiosny powrócą „ jodełkowe zygzaki” – będą jednak dużo większe i w całkiem innym charakterze niż te na moim płaszczu, ale jednak od tej właśnie drobnej jodełki biorą swój początek. Mimo tego specyficznego wzoru, można z tym płaszczem łączyć różne kolorowe dodatki, jednak postanowiłam najpierw pokazać go Wam wyłącznie z czernią, wtedy kapelusz gra pierwsze skrzypce i tak właśnie miało być. Wioletta
Great photos, you look amazing! Really enjoying your blog and am your newest follower.
OdpowiedzUsuńpiękna torebka ! :)
OdpowiedzUsuńKapelusz dodaje klasy!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kapelusze :) Sama mam na filcu, na angorze. Prawda tylko jest jedna że nie każdy może je nosić. Według mnie mężczyzną nadają jakiejś tam męskości tajemnicy jak najbardziej a kobietą seksapilu - pod warunkiem że go dobrze zestawimy. Płaszcze to chyba jedyny dobry zestaw dla nich, bo przy kurtkach wyglądają tandetnie ( sprawdzone :D )
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Zazwyczaj noszę kapelusze z płaszczami, choć lubię je też z krótkimi skórzanymi kurtkami - wiosną na pewno przygotuję taki outfit - dziękuję za komentarze :)
OdpowiedzUsuńNo no, kogo ja tu widzę? Kętrzynianka! Fajnie!PS. poproszę o więcej uśmiechu na co dzień, bo kojarzę Ciebie trochę jako ponuraczka, to tylko taka mała sugestia.Pozdrawiam. Kentak.
OdpowiedzUsuń