Dopóki wiosna nie wystrzeli na dobre, dopóki jeszcze śnieg gdzieniegdzie i dopóki mróz, nie rezygnuję z zimowych futerek, kurtek, płaszczy i futrzanych czap, ale żeby dodać energii sobie i otoczeniu (mam nadzieję) i nie „szaroburzyć na maksa” lubię włączyć kolor (przy założeniu oczywiście, że m.in. czarny, brązowy, szary i kilka im podobnych, to nie kolory). Wiosna jest jak przepustka do całej palety barw, zatem niech przedwiośnie będzie również bardziej barwne. Już powoli zaczynam kolorować świat. Wioletta
lovely outfit! your shoes are so amazing!
OdpowiedzUsuńX
super :))
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowego posta i obserwacji jeśli masz ochotę :)
no no jak elegancko !
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :) obserwuję :)
OdpowiedzUsuń